Green Mask - oczyszczająca maseczka do twarzy w sztyfcie. HIT Z AZJI!
Maseczka w sztyfcie Green Mask wdarła się na europejski rynek przebojem. W mediach społecznościowych można znaleźć dziesiątki filmików prezentujących spektakularne, czy wręcz wstrząsające, efekty jej działania. Reklamowana jest jako maska „wyciągająca wągry”. Jej użycie ma gwarantować absolutne, dogłębne oczyszczenie skóry pokrytej niedoskonałościami, pozostawiając twarz gładką, jak najdelikatniejszy jedwab i to dosłownie w chwilę. Nic więc dziwnego, że Green Mask w sztyfcie budzi ciekawość, mnóstwo skrajnych emocji i kontrowersji oraz rozbudza nadzieje, co do swych niezwykłych właściwości. Jaka naprawdę jest Green Mask? Czy to hit czy kit?
Maseczka oczyszczająca w sztyfcie Green Mask Stick MELAO
Ocena tego produktu zależy w dużej mierze od poziomu Twoich oczekiwań. Jeśli wierzysz w istnienie uniwersalnego remedium na wszelkie niedoskonałości skóry oraz pragniesz cudownego specyfiku, który w 15 minut oczyści skórę z wągrów do końca Twych dni to zapewne się zawiedziesz. Cudów nie ma, pielęgnacja skóry wymaga konsekwencji i cierpliwości, wiedzy i właściwego rozpoznania jej potrzeb. Wreszcie stałych nawyków i mądrze dobranych substancji. Czasem, w przypadku skór problematycznych nawet diagnozy lekarskiej. Co więcej, superszybkie rozwiązania nie są ani zbyt trwałe, ani całkiem bezkosztowe. Powiem zatem wprost: efektów z reklamy nie będzie.
Czy to oznacza, że odradzam Ci Green Mask? Bynajmniej! Bo jeśli szukasz maseczki, która poprawia stan skóry, oczyszcza ją, wygładza, reguluje wydzielanie sebum i nawilża, a do tego jest niezwykle wygodna w użyciu, to masz szansę być bardzo zadowolona. Green Mask ma w składzie wszystko to, co potrzebne, aby oczyścić pory i pozbyć się wągrów i zaskórników: ekstrakt z zielonej herbaty i białą glinkę.
Zielona herbata od wieków jest ceniona za swoje dobroczynne właściwości pielęgnacyjne i prozdrowotne. Ekstrakt z jej liści nie tylko koi podrażnienia, zmniejsza obrzęki i stany zapalne, tonizuje i działa przeciwstarzeniowo. Zielona herbata ma zdolność nie tylko blokowania działania zanieczyszczeń z powietrza, ale nawet wychwytuje toksyny znajdujące się w skórze. Takie efekt śmiało możemy nazwać dogłębnym oczyszczeniem. Kolejną supermocą zielonej herbaty jest dotlenianie skóry. Jest ono szczególnie skuteczne, jeśli kosmetykiem z zawartością ekstraktu jest maseczka, ponieważ podczas dłuższego kontaktu ze skórą substancja aktywna efektywniej stymuluje przemianę materii i uaktywnia naturalne procesy oddychania komórkowego. Maseczka z zieloną herbatą przywraca skórze prawidłowy metabolizm nie tylko w momencie jej użycia, ale też w długi czas po jej zastosowaniu.
Biała glinka wspomaga leczenie zmian trądzikowych, ściąga pory, delikatnie złuszcza naskórek i wspomaga jego regenerację. Jest źródłem wielu składników odżywczych, takich jak: krzem, wapń, magnez, żelazo, potas i sód. Dzięki zawartości tych pierwiastków biała glinka wykazuje szereg korzystnych właściwości, zarówno dla skóry, jak i całego organizmu. Przede wszystkim działa ściągająco, dlatego bardzo skutecznie zwęża rozszerzone pory. Dodatkowo regeneruje komórki naskórka i przyspiesza jego gojenie. Biała glinka bywa nazywana „kosmetycznym antybiotykiem” i dzieje się tak nie bez przyczyny, ma bowiem destrukcyjny wpływ na szkodliwe bakterie i mikroorganizmy powodujące zmiany trądzikowe i stany zapalne. Pomaga także w redukcji martwych komórek skóry, delikatnie je złuszczając i pobudzając procesy regeneracyjne skóry.
Skład krótki, ale bardzo treściwy i wycelowany w punkt. Skóra wymagająca oczyszczenia, seboregulacji, zmatowienia i ukojenia będzie bardzo zadowolona. Takich efektów możemy się spodziewać po maseczce oczyszczającej i jeśli, skóra jest odświeżona, gładka i ma zwężone pory, znaczy to, że produkt dobrze zrobił swoją robotę. Ale jest jeszcze jedna kwestia: wygoda, i tu przyznaje Green Mask wielki plus.
Maseczkę nakładamy na oczyszczoną twarz, omijając okolice ust i nosa. Po upływie 10-15 minut zmywamy twarz wodą. Jest ona niezwykle wygodna, szybka i czysta aplikacja. Nie wymaga samodzielnego przygotowania, jak w przypadku sypkich maseczek na bazie glinki. Maseczki z glinką bardzo lubię i cenię za ich skuteczność, jednak konieczność rozkładania za każdym razem „zestawu małego chemika” i brudzenia miseczek, mieszadełek i wszystkich okolicznych powierzchni zawsze mnie jakoś uwiera. Trudno jest również o jednolitą, odpowiednio gęstą konsystencję bez proszkowych grudek. A sztyft jest higieniczny i wydajny, w każdej chwili gotów do użycia. Pozwala pokryć całą twarz równomierną warstwą kosmetyku. Jest to także wyjątkowo praktyczne rozwiązanie, jeśli chcesz zabrać ze sobą maseczkę w podróż.
Green Mask charakteryzuje się przyjemnym eukaliptusowo-mentolowym zapachem. Gęsta kremowa konsystencja w zetknięciu ze skóra przechodzi w bardziej płynną i gładko się rozprowadza pozostawiając miłe uczucie schłodzenia twarzy. Niektóre osoby mają odczucie delikatnego mrowienia. Mimo, iż maseczka bardzo szybko wysycha nie czuć jej na skórze, nie daje uczucia ściągnięcia, jest gładka i lekko welwetowa w dotyku. Po zmyciu pozostawia skórę oczyszczoną, odświeżoną, nawilżoną i miękką.
Podsumowując, Green Mask w sztyfcie to skuteczna maska oczyszczająca. Kropka. Nie załatwi problemu niedoskonałości raz na zawsze. Nie uratuje świata przed Godzillą i nie odszuka wszystkich pojedynczych skarpetek, które nigdy nie powróciły z pralki. Ale nie taka jej rola. Reklama obiecuje cuda, na wyrost, bo po to jest reklama. Jeśli zapyta mnie o nią przyjaciółka powiem: fajna glinkowa maseczka z zieloną herbatą, oczyszcza i odświeża skórę, mega wygodna w użyciu i nie trzeba nic brudzić i sprzątać. Sprawdzi Ci się na wyjazd.
I zgadzam się z opinią jednej z Was:
„Maska oczyszcza ale nie tak jak to jest pokazywane w reklamach.”
Po prostu, warto spróbować!